Przeciągnęłam się z głośnym ziewnięciem. miałam sucho w pysku i byłam
głodna. Zeszłej nocy na jednym z drzew znalazłam coś dziwnego, coś co mi
przypominało coś o czym już nie pamiętam. Kwadratowa dziwna narośl w
koronie drzewa. Góra tego czegoś była wygodna i nagrzana wiec spałam na
niej dzisiejszej nocy. Nagle coś wstrząsnęło drzewem. Wychyliłam się
młody dzik ocierał się o pień, oblizałam się ze smakiem, nagle przede mną śmignął jakiś czarny drobny zwierz. Zwinnie zebrał kilka orzechów z
drzewa i wskoczył ponownie do narośli. nawet mnie nie zauważając. Z środka tego czegoś zaczęły wypadać owe orzechy i trafiać w dzika na
dole. Warknęłam zła gdy dzik zwiał bo nie byłam w stanie za nim popędzić
przez coś, co zeskoczyło na ziemie. Zastanawiałam się nad tym czy może
tego by nie upolować, ale jeszcze nigdy nie napotkałam tak dziwnej
istoty. Następnie z daleka pojawiła się inna podobnie dziwna istota. Obserwowałam bieg wydarzeń miedzy nimi z zaciekawieniem. Oba zwierzaki
wydawały z siebie dziwne nie zrozumiałe dźwięki. Zerknęłam na drzewo
obok gdzie siedział pierwszy z dziwnych zwierząt. On powoli przekręcił głowę i spojrzał na mnie. Skuliłam się ale było za późno, zauważył mnie. W
moja stronę poleciał dziwny zaostrzone przedmiot raniąc mnie w ramie.
zeskoczyłam na dól i miałam zamiar popędzić do wodopoju. Wtedy drogę
zagroził mi drugi z dziwnych. Warknęłam ostrzegawczo ale on nie robił
sobie z moich ostrzeżeń nic wiec skoczyłam mocno raniąc go w ramie. I
uciekłam, kierowałam się do wodopoju. po zjedzeniu jakiegoś kopytnego
zwierza zasnęłam na brzegu. Spałam długi czas a gdy się obudziłam obok
mnie stały tamte dwa dziwne stwory które spotkałam rankiem.
<Carl? Rin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz