Gdy już doszliśmy do mojego domu koło jezior, było już kompletnie ciemno. Wszystkim strasznie burczało w brzuchach, więc upiekłem coś na ząb. Dziewczyna pół królik poprosiła za to o owoce. Gdy wszyscy się najedli, Cervos jak zwykle ułożył się na swoim ulubionym czerwonym kocu, który miał od zawsze. Wszyscy usiedli w kręgu i zaczęli opowiadać swoje historie, jak się tu znaleźli. Dziewczyna królik pogłaskała mojego przyjaciela.
- Fajny zwierzak, skąd go wytrzasnąłeś? Jest taki duży, ma miłą sierść w dotyku i jeszcze taki ładny. - Zaczęła, a ja westchnąłem i popatrzyłem na wszystkich.
- Spotkaliśmy się, gdy miałem 7 lat, on był o 2 lata ode mnie starszy. Gdy byliśmy w 6 klasie podstawowej, zabrali nas na tą wyspę jako pierwszych ludzi do testów. Niestety ja w efekcie ubocznym jestem ślepy na jedno oko i rana na brzuchu spowodowana eksperymentami nie chce mi się zagoić. Cervos za to zmienił się w wilko jelenia, a efekt uboczny jest taki, że nie umie mówić. Właściwie to tylko ja go rozumiem, bo jestem pół wilkiem. - Odpowiedziałem.
- Czekaj, to chcesz nam powiedzieć, że byłeś na tej wyspie pierwszym człowiekiem?
- Prawdopodobnie tak, choć słyszałem jakieś pogłoski że jeszcze przede mną byli jacyś ludzie...
- To ile ty masz lat? - Dziewczyna była strasznie zafascynowana i zdziwiona.
- Nie wiem... tyle tych urodzin miałem, że jak do setki dojechałem, to przestałem liczyć... - Wzruszyłem ramionami. - A wy? Jaką macie historię?
< Kto odpisze?>
Wyspa Zapomnienia
Walcz z dziką naturą, zdobywaj nowe umiejętności, przeżyj niesamowitą przygodę!
środa, 15 stycznia 2014
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Od Kuro c.d Carl'a WZ
Spojrzałam
na dość przystojnych mężczyzn, a o czym ja myślę! Pomachałam kilka razy
głową, potem spojrzałam na Carla który zaproponował schronienie. To
dobry pomysł przynajmniej będę bezpieczna. Nie lubię ciemności a
szczególnie gdy jestem sama. Poruszyłam kilka razy uszami.
-Tak ja też.- podeszłam do nich a chłopak jednym pociągnięciem wrzucił na te zwierze. -Dziękuję bardzo...- wyszeptałam. Tygrysica została i gdzieś pobiegła, była lekko straszna. Carl powiedział coś i ruszyliśmy, ja szybko chwyciłam się chłopaka by nie spaść. <Carl, Rin?> |
|
niedziela, 22 grudnia 2013
Od Carl'a c.d. wszystkich
Gdy byłem w pół drogi od domu, nagle usłyszałem szelest z niedalekiego krzaka. Nieznajoma tygrysica przyglądała się komuś, kto siedział po drugiej stronie krzaka. zszedłem ze swojego przyjaciela i podbiegłem do tamtego miejsca. Rin już trochę podenerwowany zawrócił i podreptał za mną (pewnie bolały go nogi, bo przeszedł niezły kawałek pieszo... głupi byłem, że go nie wziąłem na Cervosa). Patrzyłem zaciekawiony na nową dziewczynę, pół królika. Miała ona prze zabawny kolor sierści, taki... różowy. Cervos też przypatrywał się jej z nie mniejszym zaintrygowaniem. Przy krzaku uformowało się większe kółko gapiów. Lekko chrząknąłem i uśmiechnąłem się do nieznajomej.
- Witaj... jestem Carl, a ty? - Wyszczerzyłem białe kły, dziewczyna trochę się speszyła i nic nie odpowiedziała.
~* Mmm... Carl, ja nie chciałbym cię popędzać, ale chcę zauważyć, że robi się coraz ciemniej... *~ Cervos zaczął mnie popędzać.
- Ach... no tak, wybaczcie wszyscy, ale niestety muszę już iść... - Wskoczyłem na swojego przyjaciela i podałem rękę Rinowi. - Choć, stary. Przenocujesz u mnie, bo do siebie masz duży kawałek drogi i pewnie jesteś już zmęczony.
- O... dzięki. - On przyjął moje zaproszenie i usiadł z mną.
- Ktoś jeszcze chce pójść do mnie, bo ma za daleko do domu, lub nie ma się gdzie podziać?
< Rin? Bezimienna? Kuro? >
- Witaj... jestem Carl, a ty? - Wyszczerzyłem białe kły, dziewczyna trochę się speszyła i nic nie odpowiedziała.
~* Mmm... Carl, ja nie chciałbym cię popędzać, ale chcę zauważyć, że robi się coraz ciemniej... *~ Cervos zaczął mnie popędzać.
- Ach... no tak, wybaczcie wszyscy, ale niestety muszę już iść... - Wskoczyłem na swojego przyjaciela i podałem rękę Rinowi. - Choć, stary. Przenocujesz u mnie, bo do siebie masz duży kawałek drogi i pewnie jesteś już zmęczony.
- O... dzięki. - On przyjął moje zaproszenie i usiadł z mną.
- Ktoś jeszcze chce pójść do mnie, bo ma za daleko do domu, lub nie ma się gdzie podziać?
< Rin? Bezimienna? Kuro? >
czwartek, 12 grudnia 2013
Od bezimienniej c.d. Kuro
Spokojnie sunęłam za tymi dwoma dziwnymi stworami które znów zaczęły wydawać te dziwne dźwięki. Nagle tuż obok mnie usłyszałam coś co brzmiało "Ktoś tam jest?". Powolutku podeszłam do stworzenia które wygadało mniej więej jak tamte dwa samce ale była to samica no i... miała uszy królika. Warknęłam cicho gdy mną mnie spojżałam
-Są tu jeszcze jacyś ludzie!- zaczęła się nie wiadomo z czego cieszyć -Kim jesteś? Jak tu trafiłaś?- patrzyłam na nią zszokowana, nie wiedziałam czy ona atakuje czy tylko się bawi.
-Ona nic nie rozumie- odezwał się za mną ten podobny do kota. Syknęłam odsuwając się od nich
-Co?- wydawała się być zdziwiona, popatrzyła na mnie z czymś co przypominało smutek. -Jest głucha?-
-Raczej dzika!- zaśmiał się ten wilkowaty
-Jestem Kuro a ty?- wyciągnęła do mnie łape i wykrzywiła usta w półksiężyc, Spróbowałam powtórzyć ten gest.
-To nic nie da...- pokręcił głową pół-kot. Syknęłam na niego.
<Inne pół stwory?>
-Są tu jeszcze jacyś ludzie!- zaczęła się nie wiadomo z czego cieszyć -Kim jesteś? Jak tu trafiłaś?- patrzyłam na nią zszokowana, nie wiedziałam czy ona atakuje czy tylko się bawi.
-Ona nic nie rozumie- odezwał się za mną ten podobny do kota. Syknęłam odsuwając się od nich
-Co?- wydawała się być zdziwiona, popatrzyła na mnie z czymś co przypominało smutek. -Jest głucha?-
-Raczej dzika!- zaśmiał się ten wilkowaty
-Jestem Kuro a ty?- wyciągnęła do mnie łape i wykrzywiła usta w półksiężyc, Spróbowałam powtórzyć ten gest.
-To nic nie da...- pokręcił głową pół-kot. Syknęłam na niego.
<Inne pół stwory?>
wtorek, 10 grudnia 2013
Od Kuro
Siedziałam na trawie i spoglądałam na niebo. Minęły już tygodnie od tej katastrofy a ja mojej głowie wyrosły królicze uszy. Tęskniłam za rodzicami, za przyjaciółmi i nawet za szkołą. Wszystko straciłam przez ten wypadek i muszę w samotności czekać na ratunek. Ta wyspa jest niebezpieczna tak mi się wydaje, są miejsca gdzie nie warto zaglądać. Jedynie las jest bezpieczny a szczególnie na drzewach.
-Czas coś zjeść!- wstałam i poszukałam jakiś owoców. Nie umiałam polować chyba że na ryby. Gdy zjadałam się bananami usłyszałam jakiś szelest. Od razu poruszyłam lekko uszami by wychwycić dźwięk.
-Ktoś tam jest?- zapytałam.
<Dokończy ktoś?>
-Czas coś zjeść!- wstałam i poszukałam jakiś owoców. Nie umiałam polować chyba że na ryby. Gdy zjadałam się bananami usłyszałam jakiś szelest. Od razu poruszyłam lekko uszami by wychwycić dźwięk.
-Ktoś tam jest?- zapytałam.
<Dokończy ktoś?>
niedziela, 8 grudnia 2013
Pół królik, Kuro!
Imię: Kuro
II Imię: Yuki
Nazwisko: Senkoi
Płeć: Kobieta
Wiek: 17 lat
Rasa: Pół-królik
Opis: Posiada różowe włosy i oczy koloru ciemnego różu. Jest średniej wysokości. Posiada ładne kształty. Przed wylądowaniem na wyspie Kuro chodziła do liceum była bardzo lubiana i popularna. Rodzice byli dyrektorami, czyli niczego jej nie brakowało. Jednak gdy jechała sama na wakacje zdarzył się wypadek i wylądowała na bezludnej wyspie. Załamana tym faktem zamknęła się w sobie i jedynym jej przyjacielem był królik. Kuro jest osobą sympatyczną jednak bardzo cichą i nieśmiałą. Pogodna, i zawsze się uśmiechająca. Pomocna, nie lubi przemocy. Dość płochliwa jak królik.
Broń: Zęby też posiada bicz który zrobiła sama.
Specjalizacja: Uczennica w liceum
Lokalizacja: Las
Partner: Brak
Rodzina: Mama i tata zostali w domu i bardzo się o nią martwią.
Kto pisze?: didi81
Galeria:
Gdy jest zła:
sobota, 16 listopada 2013
Od Carla c.d. Rin'a i bezimiennej
Ruszyłem w stronę swojego domu, nieznajomy ruszył za mną nie odzywając się ze mną. Mi to nie przeszkadzało, bo rozmawiałem z Crevosem, a chłopak słyszał tylko mój monolog. Pomiędzy ciszą, która nastała w mojej rozmowie usłyszałem jego cichy głos.
- Rin... mam na imię Rin. - Powiedział i spojrzał na mnie ze śmiertelną powagą. Ja przełknąłem ślinę, mierzyliśmy się przez chwilę wzrokiem ciągle milcząc. Wreszcie on znowu się odezwał. - A gdzie mieszkasz?
- Przy jeziorze... - Mruknąłem, a on się zatrzymał.
- Przecież tam jest strasznie niebezpiecznie!
- Lubię ryzyko. - Wzruszyłem ramionami i spojrzałem za siebie. Zauważyłem w oddali sylwetkę tygrysicy. - Mamy towarzystwo....
- Wiem, czułem jej zapach i słyszałem jej kroki. - Rin też patrzył w kierunku przebytej przez nas drogi. - Ale myślę, że ona tak szybko nam się nie pokarze...
<Rin? Bezimienna?>
- Rin... mam na imię Rin. - Powiedział i spojrzał na mnie ze śmiertelną powagą. Ja przełknąłem ślinę, mierzyliśmy się przez chwilę wzrokiem ciągle milcząc. Wreszcie on znowu się odezwał. - A gdzie mieszkasz?
- Przy jeziorze... - Mruknąłem, a on się zatrzymał.
- Przecież tam jest strasznie niebezpiecznie!
- Lubię ryzyko. - Wzruszyłem ramionami i spojrzałem za siebie. Zauważyłem w oddali sylwetkę tygrysicy. - Mamy towarzystwo....
- Wiem, czułem jej zapach i słyszałem jej kroki. - Rin też patrzył w kierunku przebytej przez nas drogi. - Ale myślę, że ona tak szybko nam się nie pokarze...
<Rin? Bezimienna?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)