wtorek, 10 grudnia 2013

Od Kuro

Siedziałam na trawie i spoglądałam na niebo. Minęły już tygodnie od tej katastrofy a ja mojej głowie wyrosły królicze uszy. Tęskniłam za rodzicami, za przyjaciółmi i nawet za szkołą. Wszystko straciłam przez ten wypadek i muszę w samotności czekać na ratunek. Ta wyspa jest niebezpieczna tak mi się wydaje, są miejsca gdzie nie warto zaglądać. Jedynie las jest bezpieczny a szczególnie na drzewach.
-Czas coś zjeść!- wstałam i poszukałam jakiś owoców. Nie umiałam polować chyba że na ryby. Gdy zjadałam się bananami usłyszałam jakiś szelest. Od razu poruszyłam lekko uszami by wychwycić dźwięk.
-Ktoś tam jest?- zapytałam.

<Dokończy ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz